PROSIMY O ODZNACZANIE SIĘ W ANKIECIE, JEŚLI KTOŚ CZYTA A NIE KOMENTUJE :)
Witamy po ponad miesiącu :)
Tak, wiemy, że to dość długo, ale no... Nie będziemy się tłumaczyć, bo nie o to chodzi. Po prostu przepraszamy :(
Także mamy nadzieję, że spodoba Wam się numer 26 :)
I tak by the way to chciałabym Was zaprosić na Wattpada na moje opowiadanie 'Butterfly' o Stylesu i Rudej :) Link w zakładce obok!
Alex
Niechętnie otworzyłam jedno oko, tylko
po to, aby zidentyfikować wkurzający dźwięk, który wyrwał mnie ze snu. Okazało
się, że był to mój telefon. Z głębokim westchnięciem, wyklinając osobę, która
mnie obudziła, chwyciłam urządzenie, po czym przesunęłam palcem po ekranie i
przystawiłam go do ucha.
- Słucham?- mruknęłam, naciągając na
głowę kołdrę. ''Zero litości...''
- Zostaw to- usłyszałam oburzony głos
Danielle po drugiej stronie.
- Co?- zmarszczyłam brwi.
- Nie, mówiłam do psa- zaśmiała się-
Chciałam się zapytać w co się ubierasz na spotkanie.
- Oh- westchnęłam- Nie wiem. Ale
spotkanie mamy dopiero o dwunastej...
- A jest już jedenasta- prychnęła
dziewczyna do telefonu. A to podziałało na mnie lepiej niż kubeł zimnej wody
wylany na głowę. Momentalnie odrzuciłam kołdrę na bok, podnosząc się do pozycji
siedzącej- Rozumiem, że jeszcze nie wstałaś.
- Nie- mruknęłam i przejechałam dłonią
po twarzy.
- Ale będziemy tańczyć?
- Paul mówił, że jeśli chcemy możemy
sprawdzić co umieją- odpowiedziałam, przypominając sobie całą naszą ostatnią
rozmowę.
- Okey, czyli dresy. To wstawaj już i
widzimy się w pół do dwunastej pod studiem!- choć jej nie widziałam, mogłam
sobie wyobrazić szeroki uśmiech, jaki zapewne uformował się na jej ustach.
- Tak, do zobaczenia- pożegnałam się,
zanim skończyłam połączenie.
Odrzucając telefon gdzieś w pościel,
opadłam znów na poduszki. To dzisiaj
miało odbyć się nasze spotkanie z tym zespołem. I chyba w przeciwieństwie do
Danielle, mną kierował strach. W sumie sama nie wiedziałam czego, ale bałam
się. W końcu miałam spędzić z tymi ludźmi prawie cały kolejny rok, a jak na
razie znałam tylko Paula. Miałam jechać z nimi w trasę po całym świecie.
Spędzać prawie całe dwadzieścia cztery godziny na dobę w ciągu całych tygodni.
Oczywiście w każdej chwili mogłam się wycofać, jednak... To było coś typu
pierwszego dnia w nowej szkole. Nie znasz nikogo, nie wiesz co gdzie się
znajduje. Po prostu jesteś niczego nie pewna i lekko zagubiona. Dokładnie tak
się teraz czułam.
- Alex! Kochanie, dzisiaj wielki dzień!-
usłyszałam głos Lucy, a zaraz potem pojawiła się w moim pokoju- Ty jeszcze w
łóżku?!- oburzyła się, skanując mnie wzrokiem.
- Już wstaję- jęknęłam, zbierając się z
materaca.
- Zrobić ci śniadanie?- uśmiechnęła się.
- Nie, nic nie przełknę- pokręciłam
głową i stanęłam na nogach.
- Denerwujesz się?- zmarszczyła brwi,
opierając się o ścianę za nią. Pokiwałam ledwo widocznie głową- O, chodź tu do
mnie- wystawiła ręce, a ja nie zastanawiając się, podeszłam do niej szybko i
objęłam. ''Tak, tego mi trzeba było...''
***
Jak najszybciej umiałam, wybiegłam ze
stacji metra. Po drodze stratowałam jakiegoś mężczyznę, ale zdążyłam go tylko
przeprosić. Omijałam wszystkich ludzi, aż w końcu przebiegłam ostatnie pasy i
zobaczyłam Danielle. Uśmiechnęłam się w duchu, kiedy zauważyłam w jej dłoniach
dwa kubki ze strackbucka. W końcu zatrzymałam się przed brunetką, która posłała
mi lekki uśmiech.
- Gorąca czekolada. I tak, prosiłam żeby
jeszcze posłodzili- wystawiła do mnie jeden kubek. Chwyciłam go, od razu biorąc
łyk. ''Zbawienie...''- Nie rozumiem
dlaczego nie wolisz kawy.
- Cukier bardziej mnie pobudza-
wzruszyłam ramionami- Wchodzimy?- skinęłam w stronę drzwi.
- Jasne- uśmiechnęła się szeroko.
Peazer złapała mnie pod ramię i razem
ruszyłyśmy do szklanych drzwi. Kiedy przeszłyśmy już próg budynku,
zrozumiałyśmy, że nie wiedziałyśmy kompletnie, gdzie znajdowała się sala, w
której miała się odbyć próba. Na szczęście moja przyjaciółka okazała się
bardziej rozgarnięta i zapytała jakąś kobietę o drogę.
Gdy szłyśmy przez długi korytarz,
rozglądałam się po całym studiu. Wszystko było utrzymane w kolorach biel,
szarość i czerń. Kanapy i siedzenia zostały pokryte czarną skórą, a meble
wykonane z ciemnego drewna. Nadawało to wystrojowi takiego profesjonalnego
nastroju. Na ścianach wisiały różne nagrody, artykuły z gazet oprawione w ramy
oraz najważniejsze tytuły nadane płytom. I nawet miałam wrażenie, że gdzieś po
drodze mignęło mi przed oczami nazwisko Nialla, ale nie zdążyłam się wrócić, bo
doszłyśmy pod salę. ''Dasz radę Morgan,
weź się w garść!''
Harry
Czekałem przed tylnim wejściem do studia
na chłopaków. Przyjechałem jako pierwszy, przez co strasznie mi się nudziło.
Musiałem przyznać, że dawno się z nimi nie widziałem. ''Ciekawe jak tam te ich sprawy sercowe...''
Westchnąłem, wpatrując się w ekran
telefonu. Starałem się zabić nudę, grając w 'Quizwanie', ale jakiś głupi Bękart
cały czas wygrywał. I to tylko dlatego, że cały czas wybierał kategorie, w
których byłem beznadziejny. Jednak nie poddawałem się.
W tym samym czasie usłyszałem dźwięk
silnika samochodu. Podniosłem szybko wzrok i zobaczyłem podjeżdżające auto. Okazało
się, że był to Niall. Od razu schowałem telefon, po czym oparłem się o ścianę
budynku, czekając aż blondyn do mnie podejdzie.
- Siema, co tam?- przyjaciel przywitał
się ze mną typowo męskim uściskiem.
- Sterczę tu od dwudziestu minut-
odpowiedziałem znudzonym głosem.
- To czemu nie wszedłeś do środka?-
zmarszczył brwi.
- Bo w środku było jeszcze gorzej-
stwierdziłem, wzruszając ramionami.
Rozmawialiśmy tak jak zawsze, o
wszystkim i niczym. Opowiadałem mu co robiłem w Los Angeles, ale nie
wspominałem o znalezieniu dziennika. Kiedy zapytałem o jego sprawy sercowe, zaczął opowiadać z niezwykłym zaangażowaniem.
Widać było, że jego dawna znajoma owinęła go sobie wokół palca, a ja cieszyłem
się z tego powodu. Jakoś nikt z nas nie przepadał za pustą głową Clarie, ale w
końcu Niall to nasz przyjaciel, a my nie mieliśmy prawa wtrącać się w jego
życie. Jednak to nie zmieniało tego, że był zdecydowanie wart kogoś lepszego
niż ona. Kogoś kto by go pokochał za to kim był, a nie za to ile miał kasy i jak
bardzo sławny był.
Byliśmy bardzo ciekawi kim będą nowi
chorografii. Obstawialiśmy nawet ile czasu minie zanim odejdą jak reszta. Nie
rozumiałem naszego menagera. Przecież mógł już sobie darować. Widome było ż my
nigdy nie nauczymy się tańczyć. ''Do
cholery my nie jesteśmy tancerzami tylko piosenkarzami!''
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę, aż
przyjechał Liam, a zaraz po nim Louis. Brakowało jeszcze tylko Zayna.
- Co tam mordki?!- krzyknął Lou- Czy wy
też chcecie poznać nowych?- poruszył zabawnie brwiami.
- Mam rozumieć przez to- odchrząkną
Horan- Pokażmy na co nas stać- mówił obniżonym o ton głosem.
- Dokładnie- uśmiechnął się szatyn.
Payne tylko obserwował ich rozbawiony.
Przyglądałem się chłopakom. U Liama
zdecydowanie coś się zmieniło. Wyglądał na szczęśliwszego i wypoczętego. Nawet
miałem już o to zapytać, ale przypomniałem sobie o jego nowej koleżance. Nie mogłem
tylko skojarzyć jak miała na imię. Biłem się ze swoimi myślami, aż w końcu mnie
olśniło. ''Danielle!''
- Tak!- mruknąłem pod nosem, uśmiechając
się do siebie. Chłopaki raczej nie
wiedzieli o co mi chodziło, bo spojrzeli się na mnie dziwnie, ale po chwili
wrócili do swojej wcześniejszej rozmowy.
Spojrzałem na Tomlinsona. Cóż, Louis
był... Louisem. Jak zawsze wyglądał na szczęśliwego. Trudno było z jego mimiki
wyczytać jakiekolwiek emocje poza radością. Było to dobre, ale nie wtedy gdy
coś ukrywał. Jednak ja i tak zawsze wyciągałem od niego prawdę.
Naszą rozmowę przerwał nadjeżdżający
samochód. Musiał to być Zayn. Kiedy zatrzymali się obok samochodu Horana, Liam podszedł
bliżej ich, nienaturalnie uśmiechnięty. ''Czy
ja o czymś nie wiem?'' Każdy obserwował uważnie samochód i wychodzącą z
niego... blondynkę? ''Kto to do cholery
jest?!'' Spojrzałem się zaskoczony na chłopaków, ale oni też patrzyli
zaskoczeni na nowo przybyłych. Kiedy Malik wyszedł z auta, nie był
uśmiechnięty, tak jak dziewczyna. Po chwili do szczęśliwego humoru Liama
dołączył również Lou. Tylko ja i Niall nie mieliśmy pojęcia co się działo.
- Rusz się wreszcie- warknął Malik.
- Nie rozkazuj mi- odpowiedziała z tym
samym tonem.
- Bo co mi zrobisz?- wywrócił oczami.
- Nie jestem twoim wytresowanym pieskiem-
zmroziła go wzrokiem.
Wtedy Liam podszedł do niej i ją
przytulił. Widać było, że zaskoczył ją ten gest, ale nie przestraszyła się.
Malik tylko patrzył na to wszystko oburzony. Tomlinson podszedł do niego i
poklepał po ramieniu, a mulat tylko spojrzał na niego zmęczony. Biorąc przykład
z reszty podszedłem do pary.
- Cześć, jestem Harry- wystawiłem dłoń,
którą dziewczyna uścisnęła.
- Darcy, miło mi- uśmiechnęła się.
Przeskanowałem moją pamięć i przypomniałem sobie. To była dziewczyna, na której
punkcie zwariował, jak sam to określił. Ale teraz nie był chyba jakoś bardzo
zadowolony z tego, że ona tutaj była.
Obejrzałem ją od góry do dołu. Była
ładna, nawet bardzo. Mogłem przyznać, że nawet pasowała do Zayna, ale tylko po
części. Malik miał w swoim wyglądzie coś z niegrzecznego chłopca, a ona była
słodka. Miała falowane blond włosy, niebieskie oczy i uroczy uśmiech, który
odsłaniał jej równe, białe zęby. Była dosyć wysoka, ale nie na tyle aby
przerosnąć mulata. ''Idealnie w, jak to
kiedyś mówił, jego typie.'' Była szczupła, a jej długie nogi to
podkreślały. Gdyby chciała, mogłaby zostać fotomodelką.
Wszyscy w komplecie weszliśmy do środka
parę minut po dwunastej. Szedłem pierwszy razem z Louisem, za nami był Liam z
Niallem, a na końcu było słychać przekomarzającą się parę.
- Weź się rusz! Nie mam zamiaru na
ciebie czekać- krzyczał zirytowany Zayn.
- W dupę cię pszczoła ugryzła?-
odpowiedziała mu. ''Ma dziewczyna
pazurki.''
Weszliśmy do pokoju gdzie ochroniarz
skierował nas do innej sali. Była ona duża, przestronna i miała małą scenę na
końcu pomieszczenia. Była stworzona do prób. Lecz u nas wyglądały one nieco
inaczej. Zamiast powtarzać ruchy kierującego, my biegaliśmy po sali wygłupiając
się. Dla nas próba oznaczała odskocznię od pracy. Była to miła chwila, w której
nikt nie myślał o zbliżającym się koncercie czy gali, wystąpienia i tym
podobnych. Każdy po prostu cieszył się chwilą.
Na środku stał Paul z dwiema dziewczynami,
które były do nas tyłem. Jedna miała kręcone włosy, a druga proste, ale obie
były brunetkami. Każdy kto już był w środku, stanął obok nas. Byliśmy zdziwieni,
że nie byli to chłopaki. Nie powiem, że mi się nie spodobało. Wręcz przeciwnie,
byłem miło zaskoczony. ''Zapowiada się
ciekawe popołudnie...''
- No i po co się tak pchasz!- usłyszałem
krzyk Darcy, a następnie huk. Każdy obecny odwrócił się w ich kierunku.
Leżeli na podłodze i mruczeli coś pod
nosem na temat tej drugiej osoby- I widzisz co zrobiłeś debilu?- syknęła
blondynka.
- Mogłaś mi nie stawać na stopy- warknął
Malik. Roześmiałem się słysząc ich pogawędkę. Kręcąc rozbawiony głową, odwróciłem
się i spojrzałem na dziewczyny, które również przyglądały się naszej parze.
- Witam chłopcy- zaczął Higgins-
Poznajcie wasze nowe choreografki- oznajmił uśmiechnięty, na co reszta chłopaków
odwróciła się w ich stronę.
- Alex, Danielle?!- powiedzieli w tym
samym czasie zaskoczeni Liam i Horan. ''Jest
jeszcze ciekawiej niż myślałem...''