sobota, 20 września 2014

19.

ANKIETA! PO BOKU! --------------------------------------------------------------->

PROSIMY JEŚLI CZYTACIE, A NIE KOMENTUJECIE ZAGŁOSUJCIE!



Heeey!
Dzisiaj rozdział z Alex (...znowu...) i Liamem!
Trochę zaskoczenia i słodkości? Nie wiemy jaki wyszedł, ocenę zostawiamy wam!
I prosimy o komentarze! (...znowu...) Nie chcemy robić czegoś typu ''10 komentarzy = next'', bo to nie o to chodzi, prawda? :) Wystarczy zwykłe ''fajny'' albo '':)'' to naprawdę daje nam motywację i chęci do pisania! Naprawdę bardzo bardzo prosimy :)
To miłego czytania <3

ROZDZIAŁ DEDYKUJEMY (zwłaszcza Alex) NASZEJ KOCHANEJ @crazymofo_yep ZA TWOJE CUDOWNE KOMENTARZE <3

Liam

Stanąłem ostatni raz w przejściu do salonu i zacząłem się zastanawiać, czy na pewno wszystko ze sobą wziąłem. Zadowolony skierowałem się po swoją kurtkę.

-Liam, słuchasz ty mnie w ogóle?!- usłyszałem w telefonie zirytowany głos Nialla.
-Tak- odpowiedziałem szybko- Znów nawijasz o Alex- pokręciłem głową rozbawiony. ''Gada o niej cały czas odkąd wrócił.''
-A ty znów się ze mnie przez to nabijasz- jęknął- Chciałem tylko niewielkiego zrozumienia, a oczywiście…

Znów przestałem słuchać przyjaciela i przejrzałem się w lustrze. Luźne, szare spodnie i czarna koszulka, chyba nie wyglądały tak źle. Uśmiechnąłem się do siebie i wyszedłem na zewnątrz.

-Payne, zabiję cię. TY ZNOWU MNIE NIE SŁUCHASZ!
-Taak, też cię kocham Niall.- zaśmiałem się i zamknąłem drzwi na klucz.
-Spieprzaj- prychnął- Dobra, to czemu mnie tak zlewasz?
-Od razu zlewam- zaśmiałem się, wsiadając do samochodu.
-Danielle, zgadłem?- usłyszałem jego śmiech.
-Sherlock się znalazł- prychnąłem i włożyłem kluczyk do stacyjki.
-Ale widzisz? Zgadłem!- zaśmiał się- Dobra, jedź Romeo do Julki. Pewnie się doczekać nie może!
-Mówiłem ci kiedyś, że jesteś wkurwiający Horan?
-Żeby to raz- znów się zaśmiał- To zobaczenia Payne.
-Tak, do zobaczenia.

Nacisnąłem czerwoną słuchawkę i odpaliłem samochód.

***

-Liiiiiam…

Po raz kolejny usłyszałem głos Danielle przeciągający moje imię. Uśmiechnąłem się szeroko i zatrzymałem na czerwonym świetle.

-Słucham?- odwróciłem się w jej stronę.
-Powiedz mi gdzie jedziemy-poprosiła chyba z dziesiąty raz.
-To niespodzianka.
-Ugh!- westchnęła i opadła na siedzenie.
-Jesteś bardzo niecierpliwa- zaśmiałem się, skręcając w prawo.
-Po prostu nie lubię niespodzianek- jęknęła.

Pokręciłem głową rozbawiony, ciągle patrząc się na drogę.

-No to może chociaż powiesz mi kiedy zgadnę?- zapytała z nadzieją w głosie.
-Okey.
-Tak!
Dan wyprostowała się i złączyła dłonie.
-Kino- zasugerowała. Pokręciłem przecząco głową.- Restauracja.
-Nie.- uśmiechnąłem się pod nosem.
-Park, to na pewno jakiś park- spojrzała na mnie.
-Pudło.
-Jeeeezu!- westchnęła- Koncert?
-Nie.
-Studio tatuażu.
-Też nie.
-Centrum handlowe.
-Nie-e.

Po tej szybkiej wymianie krótkich zdań, moja piękna towarzyszka ponownie opadła zrezygnowana na siedzenie. Zaśmiałem się cicho i położyłem dłoń na jej kolanie.

-Jesteśmy.

Wyszczerzyłem się i zjechałem na parking.

-Schronisko?- zapytała cicho Dan.
-Bingo!

***

Usiadłem na drewnianej podłodze i zacząłem się przyglądać Danielle. Miała na sobie szary, długi sweter i po raz kolejny te cholernie obcisłe spodnie. ''Spokojnie Liam, wszystko będzie dobrze, tylko nie patrz na jej dolną część pleców, nie patrz.'' Odetchnąłem i wróciłem do przyglądania jej się. Na nogi założyła trampki a włosy spięła w krótkiego warkoczyka. Uśmiechnąłem się widząc jej szeroki uśmiech i małe iskierki w oczach, gdy szczeniaki rasy Golden Retriever wręcz ją oblegały. ''Ona jest taka piękna…'' 

Podniosłem tyłek i usiadłem obok niej.

-Zobacz jaki on jest słodki- przycisnęła do siebie jednego pieska i spojrzała na mnie.
-Tak, bardzo- wyszczerzyłem się.
-Mówiłam do szczeniaczka- puściła mi oczko i zaczęła głaskać zwierze. ''Zaraz, skoro ona mówiła do szczenia… Mówiła o mnie?!''
-Ja nie mogę być słodki, jestem facetem- zaśmiałem się.
-Dla mnie jesteś- podniosła głowę i spojrzała na mnie, uśmiechając się uroczo. ''Czy tylko nagle tak gorąco się zrobiło?''

Już chciałem jej odpowiedzieć, gdy obok nas pojawiła się Maddie, właścicielka schroniska.

-Wszystko w porządku?- uśmiechnęła się do nas.
-Tak, one są cudowne- Danielle wskazała na małe zwierzątka.
-Dopóki są zmęczone, uwierz mi na słowo- zaśmiała się.
-A co to za maleństwo?

Spojrzałem w kierunku, który wskazała moja towarzyszka. W kącie siedział przestraszony piesek.

-To szczeniak, którego znaleźliśmy przy ulicy. Ktoś go wyrzucił. Był sam zapewne przez parę dni, a ma dopiero niecałe sześć miesięcy. Strasznie boi się ludzi- odpowiedziała blondynka.

Wstałem i usiadłem niedaleko szczeniaka. Wystawiłem do niego dłoń i czekałem. Mały patrzył się na mnie przez chwilę, a zaraz po tym niepewnie zaczął iść w moją stronę. Najpierw powąchał moją dłoń, a potem obszedł mnie dookoła. Na koniec wszedł mi na nogi i zaczął machać ogonkiem. Uśmiechnąłem się i zacząłem delikatnie go głaskać.

-Nie wiem jak to zrobiłeś, ale jesteś pierwszą osobą, do której podszedł sam.- stwierdziła Maddie.
-Trzeba mieć to coś- zaśmiałem się i podszedłem do nich ze szczeniakiem na rękach.
-Jaki on słodki!- Dan szybko się podniosła i zaczęła głaskać zwierzątko.
-Ja czy pies?- uniosłem brwi do góry.
-Idiota- zaśmiała się cicho i wzięła ode mnie pieska.- Weźmy go- uśmiechnęła się szeroko i spojrzała na mnie.
-Mówisz poważnie?- pisnęła blondynka.
-Tak- moja towarzyszka posłała jej piękny uśmiech- Liam?
-Jeśli tego chcesz to…
-Już lecę po papiery!- krzyknęła Maddie i właściwie po sekundzie już jej nie było.

Loki
Zaśmialiśmy się i stanąłem naprzeciwko Peazer. Spojrzałem na maleństwo w jej dłoniach. Piesek miał zamknięte oczy i zapewne chciał usnąć. ''W takich ramionach to i ja bym sobie pospał…'' Jego sierść była czarna, a gdzie niegdzie miał białe plamy. Głównie na pyszczku i łapkach.

-To jak go nazwiesz?- spojrzałem na Dan, która uśmiechnęła się patrząc mi w oczy.

-Loki.





Alex

Leżałam na łóżku już dobrą godzinę i nadal nie mogłam się zebrać, aby wstać. Łóżko było moim azylem. Ucieczką od wszystkiego co złe. Schronem przed całym światem. I problemami.

Wpatrywałam się w biały sufit, tak jakby nagle miała mi na nim wyskoczyć odpowiedź co mam zrobić.
Z jednej strony rzeczywiście praca choreografa to świetna sprawa i pieniądze, których akurat nigdy nie jest za dużo. Z drugiej strony co z moimi przyjaciółmi? Co z naszą grupą? Ze wszystkim?

Rozmawiałam z Higginsem. Powiedział, że wynagrodzenie jest do ustalenia, pracowałabym z jakimiś chłopakami, o których Paul powiedział, że poznam ich dopiero na próbie, bo nie chce robić wokół tego szumu, więc nie wypytywałam już i miałabym wyjechać z nimi w trasę za jakiś miesiąc. Trasę koncertową. Po cały świecie. Na około rok. Oczywiście stwierdziłam, że sama sobie nie poradzę. Ale Paul zaproponował mi, abym wzięła sobie kogoś znajomego do pomocy.

Tak, więc siedziałam i zastanawiałam się nad tym co ja mam do jasnej cholery zrobić?

-Alex, zjesz płatki z mlekiem?!- usłyszałam krzyk Lucy z kuchni.
Po chwili zastanowienia westchnęłam cicho i usiadłam na łóżku.
-Tak!- odkrzyknęłam.

Mozolnie podniosłam tyłek z łóżka i podreptałam do szuflady. Wygrzebałam z niej skarpetki, po czym szybko wciągnęłam je na stopy. Przetarłam twarz dłońmi i skierowałam się do kuchni, gdzie Green czytała jakąś gazetę. Wdrapałam się na krzesełko naprzeciw niej i przysunęłam do siebie miskę z mlekiem.

-Dzień dobry- ziewnęłam, sypiąc sobie płatki.
-Hey śpiąca królewno- zaśmiała się odkładając pismo na stół- Wiesz, która godzina?
-Jest sobota, mam to gdzieś- wzruszyłam ramionami i zaczęłam jeść.
-Masz na dzisiaj jakieś plany?- zatrzymałam rękę w połowie drogi do ust. ''Tylko nie ten błysk w oku…''
-Nie, ale nie pójdę z tobą do żadnego klubu.
Widziałam jak entuzjazm z niej ulatuje, a na twarz wstępuje grymas.
-Aleeeeeex, prooooooszę…
-Nie. Dobrze wiesz, że nie pójdę z tobą po tym co stało się ostatnim razem.- wzdrygnęłam się na niemiłe wspomnienie.
-Ile razy już cię przepraszałam?
-Zapomniałaś o mnie i musiałam wracać sama. Nie miałam pieniędzy, więc poszłam piechotą. A dzięki bogu, że szybko biegam, bo tamten zboczeniec był nieobliczalny. A jak wróciłam nie spałam całą noc, przez to, że za ścianą zabawiałaś się z jakimś facetem.
-O Jezu, raz się zdarzyło.
-Wasze jęki nadal śnią mi się po nocach- prychnęłam- Nie możesz poprosić Van, albo Dan?- ponownie zanurzyłam łyżkę w mleku.
-Nie to nie, łaski bez- fuknęła i wstała od stołu, odkładając swoją miskę do zlewu.- Dzisiaj ty zmywasz- puściła mi oczko.
-Taa wiem- wybełkotałam z pełną buzią.
-Ciągle się zastanawiam jak możesz tyle jeść i mieć taka figurę.
-Przemiana materii, to rodzinne- wyszczerzyłam się- A właśnie, mam sprawę.- odsunęłam od siebie miskę i wyprostowałam się.
-Mów- oparła się biodrem o szafkę.
-Po konkursie, przyszedł do mnie menager jakiegoś boy bandu, nazywa się Paul Higgins, kojarzysz?- spojrzałam na nią pytająco, na co ta pokręciła przecząco głową- Zaproponował mi pracę choreografa jego grupy. I miałabym spore wynagrodzenie…
-To nad czym ty się jeszcze zastanawiasz?!- powiedzieć, że oczy dziewczyny powiększyły się dwa razy to mało powiedziane.
-Daj mi skończyć. Wszystko okey, ale miałabym jechać z nimi w trasę po całym świecie na około rok…
-I nadal nie widzę żadnych przeszkód.
-ALE- pokreśliłam, aby dała mi dokończyć- Mogę wziąć kogoś ze sobą, aby mi pomógł. I pomyślałam o tobie. To co ty na to?- uśmiechnęłam się. Lucy jednak mina zrzedła co mnie trochę zaniepokoiło.
-Alex, ja ci jeszcze nie powiedziałam…- splotła swoje dłonie- Wyjeżdżam do Stanów, przyjęli mnie na studia.- uśmiechnęła się niepewnie.
Ja za to uśmiechnęłam się szeroko i podbiegłam do niej, mocno ją przytulając.
-Boże Lucy! Tak się cieszę!- pisnęłam.
-Ja też- odetchnęła i objęła mnie ramionami.- Przepraszam, że nie pojadę z tobą.
-Nie szkodzi, zapytam Danielle- odsunęłam się kawałek od niej.
-A Van?- uniosła brwi do góry.
-Błagam cię, ona miałaby gdzieś jechać bez Codyego? Prędzej przemaluję się na blond- zaśmiałam się a po chwili dołączyła do mnie przyjaciółka. ''Boże, będzie mi jej tak brakować…''

***

Cały dzień przeleżałam w łóżku oglądając jakieś filmy i przeglądając Twittera. Po tym jak zadzwoniłam do Danielle z propozycją tego wyjazdu, na który od razu się zgodziła, nie chciało mi się kompletnie nic. Jednak mój brzuch w końcu dał o sobie znać i musiałam się podnieść, aby coś zjeść. Już wchodziłam do kuchni, gdy nagle zobaczyłam Lucy, która zakładała buty.

-Jednak idziesz do tego klubu?- zaśmiałam się.
-Tak, namówiłam chłopaków- wyszczerzyła się.
-Nie ochlaj się- puściłam jej oczko.
-Tak mamo!- krzyknęła znikając za drzwiami.

Pokręciłam rozbawiona głową i podeszłam do lodówki. Otwierając ją zaczynałam mieć ochotę na budyń. Ale okazało się, że nie było mleka. Zrezygnowana zamknęłam i oparłam się o nią plecami. ''Może kanapki?'' Z tą myślą otworzyłam odpowiednią szafkę, ale chleba też nie było. ''Dobra, serek.'' Ponownie zajrzałam do lodówki, jednak ponownie z negatywnym skutkiem. ''Ja pierdzielę…'' Jęknęłam i spojrzałam na zegarek. ''Może o dziewiętnastej w sobotę będzie jeszcze coś otwarte?''

Szybko powędrowałam do swojego pokoju. Zrzuciłam spodenki i porozciąganą bluzkę. Wyciągnęłam z szafki grubszy sweter i jasne jeasny, po czym z niemały trudem się w nie wcisnęłam. ''Niestety, preferuję tylko rurki.'' Złapałam telefon razem z portfelem i kluczami z szafki, i wyszłam na przedpokój. Zawiązałam czarne, znoszone tenisówki, po czym związałam włosy w kitkę. Zgasiłam wszystkie światła i wyszłam, zamykając drzwi na klucz.

***

Przechodziłam przez kolejne działy sklepu, szukając słodyczy.

Jedynym otwartym sklepem o tej porze okazało się Tesco. Na moje nieszczęście, aby do niego dotrzeć trzeba iść jakieś dwadzieścia minut piechotą. Jednak nie miałam wyboru. Stwierdziłam, że od razu zrobię zakupy na śniadanie, bo Lucy nie wstanie przed dwunastą, a mi nie chce się rano zapierdzielać tutaj po raz drugi. Także wzięłam chleb, bułki, serki, mleko, sok i na koniec zachciało mi się czegoś słodkiego.

Także właśnie przemierzałam najcudowniejszy dział w całym sklepie gapiąc się na wszystkie słodkości i zastanawiając się co bym zjadła. W końcu padło na żelki. A kiedy zobaczyłam na najwyższej półce kwaśne miśki, nie mogłam ich nie wziąć. Uśmiechnięta stanęłam na palcach, chcąc dosięgnąć jedno opakowanie. Jednak, kiedy matka natura dawała wzrost ja chyba byłam na wakacjach. Westchnęłam i postawiłam nogę na jednej z półek. Lecz nadal byłam za nisko. ''No to są jakieś żarty!''

-Może pomóc?

Usłyszałam za sobą i za nim się zorientowałam, ktoś trochę wyższy ode mnie zabrał mi sprzed nosa opakowanie.

Zawstydzona odwróciłam się i nieśmiało spojrzałam na osobę za mną. I nagle coś co budowałam przez ten tydzień, coś o czym starałam się za cholerę nie myśleć, coś co miało mnie chronić przed rozpadnięciem się, coś co nazywałam murem, rozsypało się. A to za jednym spojrzeniem tych cholernie niebieskich oczu.

-Niall James Horan…

Podoba ci się? Skomentuj !

8 komentarzy:

  1. Jejkuuuu, dziękuję strasznie za dedykację <3! Nie uważam swoich komentarzy za jakieś mega wybitne, ale dziękuję ;** Matko, rozmowa Liama z Niallem.. <3 Haha, Horanek nawijał cały czas o Alex, ale słodziaaak! Zakochaniec jeden *.*
    Ten moment >>>
    -Mówiłem ci kiedyś, że jesteś wkurwiający Horan?
    -Żeby to raz- znów się zaśmiał- To zobaczenia Payne.
    HAHAHAHA, RYPŁAM <3 Ale misiu Nialler wcale nie jest wkurwiający, nienie! Haha, to taki kochany aniołek, no ale dobraa, trzeba przyznać, że czasem potrafi wkurzyć, haha, ale i tak jest kochany! <3 LIAM I DAN.. Ahh, oni są tacy jdvwnskhoei cudowni! Haha, czemu mnie nie dziwi, że Payne nie może się ogarnąć i ciągle patrzy na jej tyłek? Haha, Liaś <3 To było takie cudowneee jak ją zabrał do schroniska i ten piesek jak mu na nogi wskoczył *o* Suuuper, że wzięli razem tego piesełka <3 LOKI ;** ALEXX! Wiem co czujesz z tym łóżkiem, mam podobnie.. Płatki z mlekiem na rozpoczęcie dnia, ooo taak! <3 Haha, biedna Lucy z tym zboczeńcem.. Jejjj, dostała się na uczelnię do Stanów, ja też chceee *o*!
    Hihi, Alex jako troskliwa mamusia xd Znam ten ból pustki w lodówce, otwierasz, a tu buum jedno wielkie nic :/ Ehhh, zapierdzielaj do marketu po zakupy.. Najcudowniejszy dział SŁODKOŚCI, popieram! <3 Bidulka, nie sięga do górnej półki.. Na szczęście nie mam tego problemu :) ALE, ALE, ALE, POJAWIA SIĘ.. NIALLERRR! Boże, kocham ten moment! <3 ''Może pomóc?'' Ahhh, cudny *.* I te niebieskie paczadełka.. Ile ja bym dała, żeby je zobaczyć w takim Tesco, haha <3 Ale dzięki wielkie za przerwanie w tym momencie! No na serio! Jak mogłyście?! A ja już tak, co będzie dalej, co będzie dalej?! I supii, się okazuje, że muszę czekać do następnego rozdziału :// Mam nadzieję, że wytrzymam :)
    Jeszcze raz dziękuję za dedykację, rozdział wspaniałyyy, kocham tego blogaaaa ♥ Życzę weny i do następnego xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co! Twoje komentarze są naprawdę cudowne, zawsze poprawiają nam humor, dziękujemy! Wiesz jak Liam twierdzi, że jest wkurzający czasem to pewnie musi tak byc :) Tak, Loki <3 Pomysł ten jednak zawdzięczać należy Malikowej! <3 Mamy wrażenie, że jesteś największą shipperką Niallex hah <3 Tak, też jej zazdrościmy ;) No niestety ten metr sześćdziesiąt piec robi swoje ;* Tak, my też mamy nadzieję, że wytrzymasz :) ! To my kochamy ciebie !!! <3 Dziękujemy za każde miłe słowo ! Komentarz jest piękny ! <3

      Usuń
  2. wonderland_bitch21 września 2014 14:29

    Zbyt przesłodzone, zbyt nierealne. I tak żadna z was nigdy nie będzie z żadnym z nich. Ogólnie, nawet dobrze napisane, ale fabula beznadziejna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że zbyt przesłodzone. Ale taki po prostu wyszedł ten rozdział, taki miał być. Nie żeby coś, ale pisanie tego opowiadania to nie ma być odzwierciedlenie nas, okey? Imiona są całkiem inne, w ogóle nie ma związku z nami. Nie łudzimy się nawet, że któraś z nas miałaby być z którymś z chłopców. To są nasi idole, piszemy, bo lubimy i tyle. Fabuła nie musi się nikomu podobać, to nasz pomysł i nam się podoba. I miłe, że doceniłaś ogólne napisanie, naprawdę dziękuję :)

      Usuń
    2. Czasami rozdziały takie muszą być, tego czasem wymaga dana sytuacja, okej? Nie uważam, żeby był jakiś specjalnie przesłodzony, widziałam o wiele, wiele bardziej. A co do 'nierealności'.. Czy ty kiedykolwiek czytałaś/eś jakieś realne fanfiction? Bo ja nie. Te historie pisane przez bloggerów nie mają być realne, są dlatego, żeby nie wiem, pokazać zalety swoich idoli, albo po prostu bo ktoś to lubi. Także nie mów tu o realności podczas gdy to jest fan-fiction (fikcja). :)
      @crazymofo_yep

      Usuń
  3. PRZEPRASZAM.
    Wiem, że jedno słowo nie zmieni mojego olewczego stosunku do bloggera, ale przepraszam. Nie miałam siły nawet wchodzić na swojego bloga, co dopiero mówić o innych... Ale już nadrabiam!
    Więc...
    ROZDZIAŁ OSIEMNASTY.
    Louis i C. Matkooooooooo, zakochałam się w nich! Są zgryźliwi wobec siebie, a jednak chemia się pojawia. Moje ulubione połączenie! I mam wrażenie, że z tego zadania aktorskiego C. wyjdzie coś więcej... CHCĘ ICH MIŁOŚCI I NIE MA, ŻE NIE! Oni muszą być razem... Pragnę czytać o nich jak najwięcej... Na przykład jakiś pocałunek...? Proooooooooooooooooooooooooooszę.
    Alex...
    Na tańcu się nie znam, ale szczerze mówiąc denerwowałam się wraz z Alex przed występem... Tyle mogę o tym powiedzieć... I MYŚLI O NIALLU. Ale z drugiej strony ten student... Szczerze mówiąc shippuję Alex z nim. Byłoby bardziej... Zaskakująco. Ale ja się nie wtrącam :)
    ROZDZIAŁ DZIEWIĘTNASTY.
    Liam i Danielle... AW! SCHRONISKO! I LOKI! Przez cały ten fragment szczerzyłam się do ekranu jak głupia. To było mega słodkie :)
    SPOTKANIE ALEX I NIALLA!
    JAK MOŻNA PRZERYWAĆ W TAKIM MOMENCIE?! NO JAK?! UDUDSZĘ! CHCĘ NASTĘPNY ROZDZIAŁ NA JUŻ. Z WYJAŚNIENIEM SYTUACJI. I z Louisem :) I z Harrym... Jeśli można :)
    Cóż, komentarz jak zwykle debilny, ale nie stać mnie na nic innego. Wybaczcie. Może kiedyś mi w końcu wena na te komentarze wróci...
    Także ten... Czekam na kolejny!
    Buziaki xx.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Louis i Cassie, cieszę się, że ich polubiłaś. Odnośnie ich przyszłości , cóż mogę powiedzieć tylko tyle, że nic nie jest pewne :)
      Alex ze studentem, hnm przemyślę to :) Zawsze staramy się wymyślać coś, co byłoby zaskoczeniem :) Nie mówię, że zawsze nam wychodzi...
      Liam z Dan, tak jak tylko Malikowa powiedziała ''SCHRONISKO'' od razu na myśl przyszedł Loki :) Ten psiak jest uroczy <3
      Spokojnie, już nie długo będzie i Niall i Harry i ktoś :) Nie wiemy czy akurat Louis ;*
      KOMENTARZ CUDOWNY <3 DZIĘKUJEMY!!

      Usuń
  4. Kiedy następny? :) Jestem strasznie ciekawa co się dalej stanieee ;*
    Stęskniłam się za Wami <3!
    @crazymofo_yep

    OdpowiedzUsuń