wtorek, 1 kwietnia 2014

6.

Hey!!
Bardzo przepraszamy że dopiero dzisiaj dodajemy, ale miałyśmy pewne komplikacje. Prosimy, komentujcie, to naprawdę daje motywację. Dziękujemy za wszystkie wejścia :D
Zapraszamy do czytania..


Liam


- Liam!
- Idę! Nie drzyj się! Łeb mi pęka!- wydarłem się do przyjaciela, który był na dole.

Niechętnie wyszedłem spod prysznica. Choć na chwilę ból głowy trochę ustał. Woda działa cuda, naprawdę. Założyłem jego koszulkę i jakieś dresy. ''Nie będę narzekał, one przynajmniej nie jebały na odległość wódką tak jak moje.'' Kiedy otworzyłem drzwi, on szybko wleciał do łazienki. Andy w porównaniu do mnie nie pił wczoraj tyle. Usadowiłem się na kanapie i próbowałem sobie przypomnieć wczorajszą imprezę.  Jednak w mojej głowie była jedna, wielka, czarna dziura. Nawet z Harrym i Louisem nigdy tyle nie wypiłem. Może raz, czy dwa. "Może trzy".

To są dopiero królowie imprez. Pamiętam jak raz Styles tak się nachlał, że chciał iść do klubu ze striptizerkami. Wydawał się wtedy taki pewny siebie. Jednak z Niallem go powstrzymaliśmy. Gdyby nie my, pewnie poszedłby tam, a następnego dnia, wiedziałby o tym cały świat.

- Mam wrażenie, że próbujesz sobie coś przypomnieć- zaśmiał się, wchodząc do pokoju Andy.
- Bardzo śmieszne- wywróciłem oczami- Co się wczoraj działo?- jęknąłem, przesuwając się. ''Nienawidzę mieć kaca.''
- A ostatnie co pamiętasz, to...?
- Chyba jak ta brunetka Jessica, zaczęła prosić żebyśmy zaczęli wszyscy tańczyć, jakoś tak...- podrapałem się po głowie.
- To w zasadzie tak dużo nie straciłeś. Chociaż dziwi mnie fakt, że nie pamiętasz jak się oświadczyłeś- spojrzałem na niego jak na idiotę.- No tak. Nie pamiętasz Catherine? Wiesz kręcone brązowe włosy, miły uśmiech...
- Nie pierdol, że...- zaciąłem się.
- Chyba chciałeś ją poderwać, ale nie wiedziałeś jak, bo cały czas była niedostępna- położył się na drugim fotelu- Chciałeś ją jakoś zaskoczyć. No muszę ci przyznać, że ci się udało. Próbowałem wielu tekstów na podryw, ale ty przebiłeś wszystko- widziałem jak mocno przygryza wargę, żeby nie wybuchnąć śmiechem. "Jesteś idiotą Payne"
- Jak ja to zrobiłem?- westchnąłem.
- Podszedłeś do niej i chyba chciałeś poprosić o numer, a ona coś tam gadała, też za dobrze nie pamiętam. Wiem, że proponowałeś jej najpierw taniec, potem całowanie i jakieś tam, a ona za każdym razem odpowiadała, że już to słyszała wiele razy. Zacząłeś się w końcu jakoś zastanawiać i pierdolnąłeś kawę na ławę. Ale mówię ci jej mina była bezcenna!- wyrzucił w górę ręce dla podkreślenia swoich słów.
- A ona co na to...?- zapytałem niepewnie.
- Zaśmiała się i powiedziała, cytuję- odchrząknął- Tego jeszcze nie słyszałam, ale nie, wybacz Liam.

W tym momencie już wybuchł śmiechem, a ja zacząłem na siebie najeżdżać w myślach. No bo ludzie, opić się do takiego stopnia?! Serio proponowałem dziewczynom wiele rzeczy po pijaku, ale kurwa małżeństwo?! Wyszedłem na kompletnego kretyna.

- Właściwie to żałuję trochę, że się nie zgodziła, bo mam ochotę ostatnio potańczyć na jakimś weselu- uśmiechnął się do mnie.
- Zamknij się- warknąłem na niego.
- Oj no nie złość się tak, kochanie.
- Przywalę ci zaraz!- posłałem mu mordercze spojrzenie.
- To sam sobie wykombinuj spryciarzu tabletkę przeciwbólową- błysnął swoimi białymi zębami. 
- Dobra, daj mi ją- westchnąłem, poddając się.
- Teraz?- prychnął. "Mogę go zabić?"
- Przepraszam Andy- uśmiechnąłem się sztucznie.
- Powiedz, że jestem twoim bohaterem- podniósł dumnie głowę.
- Nie ma mowy.
- O szkoda, bo wiesz mam akurat chyba ostatnie sztuki!- wydarł się, a mi głowa przypomniała o kacu.
- Jesteś moim bohaterem- mruknąłem.
- Nie słysza...
- JESTEŚ MOIM BOHATEREM! DAJ MI TĄ JEBANĄ TABLETKĘ!-wydarłem się, na co głowa mnie jeszcze gorzej zabolała.
- Nie mogłeś tak od razu?- wstał i poszedł do kuchni, a ja za nim.

Wziąłem chyba dwie te tabletki, a do  tego wypiłem jakiś ohydny lek, niby też mający złagodzić mój syndrom dnia wczorajszego.

***

Andy pokazał mi jakieś zdjęcia z wczoraj, które wysłała mu jego znajoma. Rzeczywiście na jednym klękałem przed tą dziewczyną. "Nigdy więcej alkoholu, przyrzekam.". Co ona musiała sobie wtedy o mnie pomyśleć? Wolałem chyba nawet nie wiedzieć.

Wyłudziłem od niego jej numer, z zamiarem przeproszenia jej. Przecież nie mogłem tego tak zostawić.

"Hej, tu Liam. Może mnie kojarzysz z wczoraj?"

Wcisnąłem telefon do kieszeni, razem z dłonią. Słońce niby świeciło, ale wiatr niemiłosiernie mocno wiał. Druga dłoń też powędrowała do kieszeni. Jasne mogłem wziąć taksówkę ale stwierdziłem, że może trochę otrzeźwieję po takim spacerze do domu. W końcu daleko nie było.  Na ulicach było dość pusto jak na Londyn o takiej godzinie i przy takiej pogodzie. Po chwili poczułem wibrację w kieszeni. Wyciągnąłem telefon na wysokość oczu.

"Jak mogłabym zapomnieć? ;) Skąd masz mój numer? xx"

Ona to pamiętała. Nie wiem czemu, ale miałem taką mikro nadzieję, że jednak tego nie zachowała w pamięci.  "Nadzieja matką głupich"

"Wyłudziłem od Andyego. Chciałem Cię przeprosić za to wczoraj... :c"

Już miałem schować telefon, kiedy dostałem odpowiedź. Nigdy nikt szybciej mi nie odpisał.

"Haha nic się nie stało, to było całkiem zabawne. Chociaż zastanawiam się jak mogłeś się oświadczać bez pierścionka? xx"

"Tak wiem. Może mogę to odpokutować podczas kawy? :)"

Nie wiem jak ona to zrobiła, ale po dziesięciu sekundach dostałem od niej odpowiedź.

"Sweet Coffee? Akurat jestem w pobliżu. :) xx "

''Co ona ma z tymi "xx" ? Chociaż to całkiem fajne...''

"Będę za parę minut! ;) "

Schowałem telefon do kieszeni i przyspieszyłem kroku. Mijałem ludzi, dziękując Bogu, że nikt mnie nie poznał. Jakoś nie miałem ochoty na zdjęcia i aferę.

Po chwili już byłem w środku kawiarni. Rozglądałem się po wszystkich stolikach, aż w końcu natrafiłem na dziewczynę siedzącą do mnie tyłem, z burzą loków na głowie.


  
Harry

Od godziny siedziałem na dupie, przed telewizorem i oglądałem denne telenowele. Nie wiedziałem co miałem ze sobą zrobić. ''Jezu mówię jak jakiś desperat.'' Musiałem się komuś wygadać. Gdybym chociaż miał jakiegoś psa…

Wymyślałem sobie swoje życie z psem. Stwierdziłem, że to stworzenie określane 'najwierniejszym przyjacielem człowieka' byłoby rozwiązaniem moich dzisiejszych problemów. Miałbym się z kim pobawić, wysłuchałby mnie nie przerywając i nie krytykując mnie oraz tego co zrobiłem, choćby nawet była by to najgłupsza rzecz na świecie. Nie musiałbym jeść sam posiłków, wychodziłbym na spacer, kiedy bym chciał. "Nawet wtedy, kiedy bym nie chciał to bym musiał..."

Jednak wole kota. Siedziałby w domu, pogłaskałbym go tylko po głowie i by było o sprawie. "Tak, chce kota.". 

Po paru przemyśleniach doszedłem do wniosku, że moja mama w życiu by się nie zgodziła na sierściucha w jej domu, dlatego moje małe wyimaginowane stworzenie rozmyło się jak para na wietrze.

Zacząłem się zastanawiać, co by z sobą począć. Pomyślałem, że mógłbym posprzątać, lecz tak szybko jak ta myśl przyszła, tak szybko odeszła. W domu strasznie mi się nudziło, a tyłek mi tak zdrętwiał, że bałem się wstać na równe nogi. "Muszę się przewietrzyć." Zrobiłem parę skłonów, rozciągnąłem się trochę i wziąłem dupę w troki, aby uniknąć mojej pierwszej myśli. Mozolnie ubrałem kurtkę i zmieniłem ciapy na trampki.

Wyszedłem z domu, uprzednio zamykając drzwi na klucz. Po wyjściu na chodnik rozejrzałem się po moim rodzinnym mieście i ruszyłem w stronę Milk Shake City. Byłem ciekaw czy ktoś mnie pamięta. "Jesteś gwiazdą idioto.Chyba powinienem odwiedzić starych znajomych, skoro już jestem w Holmes Chapel.

Będąc już w budynku, jaki wybrałem sobie za cel mojej przechadzki, zastanawiałem się nad smakiem mojego napoju. "Dawno nie piłem czekoladowego.. tak samo jak każdego." Zapłaciłem za shake i spokojnie usiadłem przy stoliku.

Gdy już wypiłem połowę, zwróciła na mnie uwagę kelnerka, a zarazem właścicielka tego miejsca. Uśmiechnąłem się szeroko i pomachałem do niej. Starsza pani, którą śmiałem nazwać piątą babcią szybko do mnie podeszła i zaczęła rozmowę, której nie odważyłbym się przerwać, gdyby nie to, że chciałem dzisiaj jeszcze coś odwiedzić. "Tak zdecydowanie starsze panie mnie uwielbiały.
Po piętnastu minutach ruszyłem dalej.

Przechodziłem przez park i oglądałem wszystko wokół, jakbym sprawdzał czy coś się zmieniło. Po drodze kopałem kamyki, które napatoczyły mi się pod stopy. W tym miejscu też mi się nudziło, bo w końcu byłem sam. Nagle zobaczyłem małe dzieciaczki, który szły w parach trzymając się za rączki. "Jak słodko..." Podszedłem do przedszkolanki i okazało się, że ona uczyła również mnie. Tak minęło mi kolejne dziesięć minut, więc skierowałem się do mojej szkoły rozmasowując obolałe policzki. Nie rozumiałem, jak te dzieci tam wytrzymywały. Chociaż nie, tylko ja byłem tak uroczy. Boże, to jak byłem mały, to musiały mnie molestować tak codziennie. W końcu wtedy byłem jeszcze słodszy. ''Jeśli to w ogóle możliwe...''

Kiedy byłem już przed wejściem do szkoły, założyłem okulary oraz naciągnąłem kaptur. Wszedłem do środka i stwierdziłem, że najpierw odwiedzę dyrektora.

Zapukałem do drzwi, a po chwili otrzymałem odpowiedź, że mam wejść. Tak więc zrobiłem.

- Dzień dobry- posłałem w stronę mężczyzny firmowy uśmiech.
- Dzień dobry. Pan w jakiej sprawie? Chce zapisać dziecko do szkoły?- zapytał nawet na mnie nie patrząc. ''Halo, chyba nie jestem taki stary!''
- Ekhm, ja tu przyszedłem tak jakby w...- zaciąłem się- Odwiedziny do nauczycieli. No i do pana oczywiście.
- Jak to w odwiedziny?- spojrzał wreszcie na mnie zdziwiony- Może najpierw zdejmie pan kaptur i okulary?
- Em, tak przepraszam, że w ogóle tego wcześniej nie zrobiłem- posłałem mu przepraszający uśmiech i zdjąłem swój kamuflaż.
- Ty jesteś Harry Styles! Jak dawno cię nie widziałem- dyrektor uśmiechnął się szeroko.
- Pamięta mnie pan?
- No oczywiście! Tylko ty rozrabiałeś z kolegami w twojej klasie i tylko ty śpiewałeś na występach- zaśmiał się.

Pogadaliśmy z dziesięć minut, po czym wstałem i położyłem dłoń na klamce od drzwi.



- Dobrze to ja idę poodwiedzać moje stare nauczycielki. Znaczy w sensie, że one nie są stare, tylko wie pan. Niektóre mają swój wiek, ale mi chodziło o to, że one kiedyś mnie uczyły. Bo przecież kobiety są zawsze młode- zaśmiałem się nerwowo. ''Wyszedłem na jakiegoś popierdoleńca.''- Mam jeszcze prośbę. Niech pan zachowa to w tajemnicy, dobrze?
- Eh, dobrze Harry, idź już- jego uśmiech był jakiś dziwny, taki sztuczny, ale swierdziłem, że nie będę zawracał sobie tym głowy.

Akurat zadzwonił dzwonek na lekcje. Uśmiechnięty ruszyłem korytarzem. Nagle zauważyłem to grube babsko od historii. Jak ja tej kobiety nienawidziłem i przedmiotu z resztą też. Ten pasztet się tak na mnie wtedy uwziął. Miała do mnie wieczne pretensje o wszystko. To się nie nauczyłem, to gadałem, to się odwróciłem, nie wziąłem książki. ''Ciekawe co by powiedziała na mój widok.'' Uśmiechnąłem się pod nosem i pomaszerowałem pod klasę od historii. W życiu bym się nie zgodził na zaczęcie dnia od tego przedmiotu, ale i tak nie przyszedłem się tu uczyć.

Stwierdziłem, że usiądę z tyłu, aby wszystko widzieć. Po chwili od zaczęcia lekcji zorientowałem się, że nauczycielka trzymała się swoich starych zasad. Pierwsze pytanie, później lekcja, a na końcu kartkówka. ''Cholernie współczuję tej pytanej osobie...'' Wypadło na dziewczynę, biedactwo. Chociaż mogłem jej pomóc. Pożyczyłem książkę od.. osoby siedzącej przede mną i zacząłem szybkie poszukiwania tematu, z którego pytała. Jak już go znalazłem, poprosiłem o jakąś kartkę i ołówek.  Koleś przede mną zaczął się mi dziwnie przyglądać, ale zignorowałem go.

Gdy padło pierwsze pytanie, zacząłem czytać książkę, aby znaleźć odpowiedź, ale nauczycielka nie była taka głupia. Oczywiście była, ale napisana na końcu strony cholernie małą czcionką. Zacząłem podpowiadać dziewczynie. Najpierw próbowałem na migi, ale słabo wychodziło, bo patrzyła na mnie jak na kosmitę. Wzdychając, zacząłem pisać na kartce.

Dziewczyna miała szczęście, że tu byłem. Sama dostałaby jedynkę, a tak to miała piękną czwóreczkę. Aż miło mi się w środku zrobiło, na myśl, że jej pomogłem.

Nagle nauczycielka wstała i zaczęła liczyć uczniów. Zrobiła dziwną minę, zaczynając od nowa. ''Coś jej się nie zgadza, czyżby za dużo osób?'' Wreszcie spojrzała na mnie.


- A ty to kto? Co ty tutaj robisz?!- podniosła głos.
- Ja?- wskazałem na siebie palcem- Jestem obserwatorem.
- Wynocha z mojej klasy, już! Co ty sobie wyobrażasz?!
- Już idę- westchnąłem, wstając. Miałem wielką ochotę wybuchnąć śmiechem, kiedy zobaczyłem jej minę. Była przerażona. Po chwili jednak wróciła do fazy wściekania się.
- Czekaj! Jeszcze będziesz mi się szwendał po szkole! Lepiej odprowadzę cię do dyrektora.
- Jak sobie pani chce- wzruszyłem ramionami.

Wyszliśmy na korytarz, a ja zdjąłem okulary oraz kaptur. Pani przystanęła i zaczęła mi się przyglądać. Po chwili, jakby ją olśniło. Jej mina była bezcenna. Później dużo mówiła to tym, jakim to byłem świetnym uczniem, że dawno mnie nie widziała, że bardzo szybko ten czas mija. Oczywiście nie wierzyłem w żadne jej słowo. Ta kobieta mnie nienawidziła, ze wzajemnością. Ale teraz byłem ten 'sławny', więc musiała się podlizać. Pytała jeszcze o jakieś duperele i wróciła do klasy.

Po odejściu nauczycielki, zacząłem po kolei odwiedzać kolejne sale. Tylko, że oczywiście prosiłem nauczycieli, żeby wychodziły na korytarz. Nie chciałem się narażać.

Niektórzy byli bardzo zaskoczeni, inni szczęśliwi, ale pani od muzyki przebiła wszystkich. Popłakała się, gdy mnie zobaczyła, a nawet jeszcze dobrze okularów nie zdjąłem. Mówiła, że bardzo bym się jej teraz przydał, bo uczniowie, których teraz uczyła, byli cholernie leniwi i nie chcieli jej słuchać. Ja osobiście bardzo lubiłem muzykę i zajęcia teatralne. To była taka odskocznia od nauki, która bardzo mi się przydawała.

Idąc w stronę wyjścia, zobaczyłem grupkę chłopaków wyzywającą tą dziewczynę, której podpowiadałem na pierwszej lekcji…

8 komentarzy:

  1. Ekhm... Prosiłaś mnie o opinię, więc nawet mimo ostrzeżenia o pojawiającym się w akcji Harrym postanowiłam wpaść. No więc jestem :). Szkoda tylko, że jestem zmęczona i właściwie nie wiem co piszę. Więc z góry przepraszam za komentarz :).
    Rozdziały przeczytałam dosyć szybko, jest ich mało i są w miarę krótkie. Ale na tyle treściwie, że nudzić się nie można :). Szybko się tu wszystko dzieje, szósty rozdział, a Ty już poznałaś większość chłopaków z ich przyszłymi ukochanymi :). Niall i Alex, słodko, ale jednak zbyt przewidywalne. Tutaj mogłabym coś namącić... Poza tym jakoś mi dziwnie czytać o Niallu i innej, skoro tak się wkręciłam w Neve, ale nieważne :).
    Zayn i ta dziewczyna spadająca ze schodów, bezcenne :). To, jak mówiła, że nie jest ich fanką i wcale ich nie lubi, jednocześnie robiąc setki zdjęć rozbawiło mnie do łez :). Polubiłam ich, są zabawni :). Tylko czekać aż zaczną się umawiać, to dopiero będzie relacja :)
    Pijany Liam w desperacji oświadczający się dziewczynie... Prawie się zakrztusiłam ze śmiechu, kobieto! :) Urocze, naprawdę :). Musiała być niesamowita :). Chociaż nie rozumiem jednego. Całą imprezę go zlewała, następnego dnia zgodziła się z nim umówić... Chyba, że coś źle zrozumiałam... Ale o tej porze wszystko jest możliwe :).
    No i Harry... Ja lubię go w opowiadaniach, ale samego, wiesz :). Albo z rudą niewiastą, ale to nieważne :). A tutaj coś czuję, że pomoc tej dziewczynie nie skończy się na obronieniu jej w tej jednej chwili. Podejrzewam, że znajomość się pogłębi, Harry straci głowę i w ogóle... A takich rzeczy to ja szczerze nie lubię, źle mi działają na wenę. Więc musisz mi wybaczyć, ale wolę chronić swoje natchnienie, zwłaszcza, że ostatnio jest nawet całkiem pomocne :).
    Nie bój się, już kończę te moje wynurzenia, nie zanudzam Cię dłużej :). Chciałam Ci jedynie powiedzieć, że opowiadanie jest interesujące, człowiek wkręca się w relacje bohaterów i czeka na ich pogłębienie :). No, przynajmniej ja, ale to w niektórych przypadkach. W jednym żadnej relacji nie toleruję, ale już o tym nie mówię... No... Fajnie, że są różne perspektywy, każdy bohater jest inny i w ogóle. Wszystko tutaj gra i to całkiem spójnie :). Mogę Ci jedynie życzyć jak najwięcej weny, masy pomysłów i setki czytelników :). Powodzenia w dalszym pisaniu! :)
    Buziaki xx.
    PS: Proponuję wyłączyć weryfikację obrazkową, to wkurza czytelników przy dodawaniu komentarzy :)

    http://remember-me-harry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PPS: Nominowałam Twój blog do Liebster Award :). Szczegóły znajdziesz tutaj: http://boy-from-bakery.blogspot.com/p/liebster-award.html

      Usuń
    2. Dziękujemy za twoją opinię!! Naprawdę się cieszymy, że zajrzałaś i za twoje porady!!! Bardzo się przydadzą ;)
      PS. Możemy cię jeszcze nieźle zaskoczyć co do tych "ukochanych" ;*
      PPS. Liam... tak trochę tu zwaliłam i pokręciłam ale zobaczysz później o co chodzi ;3 (Tusiak)
      PPPS. Z tego co napisałaś to mam wrażenie, że jednak polubisz czytać Harrego ;* (Malikowa)
      PPPPS. (OSTATNIE XD ;) ) Dziękujemy za nominacje <3 ! /Tusiak i Malikowa

      Usuń
    3. Jest mi miło, że ktoś liczy się z moim zdaniem :). Więc to tylko przyjemność dla mnie :). Co do ukochanych - zaskakujcie mnie jak najczęściej :).
      Liam... No jeśli to dłuższa historia to ja nie mogę się doczekać :).
      Harry... No nie wiem, w pakiecie do rudych włosów przydałaby się nieśmiałość, kujoństwo i Louise na imię, no a przecież wiadomo :).
      Nie ma sprawy, polecam się na przyszłość :)
      Buziaki xx.

      Usuń
    4. Haha postaramy się ;)
      Mamy nadzieję, że będziesz czytać i wyrażać swoją opinię, jest dla nas bardzo ważna ! <3
      Haha przemyślę to ;3 (Malikowa)
      A i jeśli będziesz miała jakieś pomysły na dalsze akcje to daj znać ;) Z chęcią zobaczymy co ty byś dalej zrobiła! /Tusiak i Malikowa

      Usuń
    5. Jeśli mi oddzielicie momenty gdzie Harry ma romanse, żebym nie musiała na nie wpadać, to przeczytam z miłą chęcią wszystko :).
      A co do pomysłów... Moja głowa jest ich pełna, ale to Wy macie mnie zaskakiwać :)

      Usuń
    6. Haha o romanse nie musisz się martwić ;*
      Po prostu jesteśmy ciekawe co byś ty dalej zrobiła, co twoim zdaniem się zdarzy być może ;3
      I będzie nam bardzo miło ze świadomością, że czytasz nasze wypociny ;3 /Malikowa i Tusiak

      Usuń
    7. Jak nie będzie romansów, to się bardzo cieszę :). Już nie mogę się doczekać przyszłego rozdziału :). A co do moich przewidywań... Jakiś krótki romans Alex z Zaynem byłby interesujący :). Ale niczego nie sugeruję :)

      Usuń