poniedziałek, 10 marca 2014

3.

Hey...
Od teraz postaramy się dodawać rozdziały w poniedziałki. I prosimy (jeśli ktoś to czyta) o komentarze. Dzisiaj Harry i Liam.
To miłego czytania i do następnego rozdziału. ;3


Liam


Zawsze lubiłem odpocząć od tego całego zgiełku ciągłej pracy i często nachalnych fanów, ale brakowało mi też całej ekipy, studia i tych przydupasów. Teraz nie było inaczej. ''Boże chyba za nimi tęsknię...'' Tak cicho było bez nich w Londynie. Jednak plus był taki, że nic mnie rano nie obudziło, więc było dobrze. W ich obecności, nie można spać spokojnie. Nigdy nie wiesz co może ci się stać. I wcale nie przesadzałem.

Andy miał dzisiaj urodziny, a ja oczywiście nie miałem jeszcze prezentu. ''Czyli to najlepszy moment, by zebrać swoją dupę i wyjść z łóżka.''

Zjadłem coś na szybko, ubrałem jeansy, bluzę i wyszedłem z domu. ''Kierunek, galeria handlowa.'' Nie żeby coś, ale to było ostatnie miejsce, jakie miałem teraz ochotę odwiedzać...

***

Po czterech godzinach, tak kurwa PO CZTERECH GODZINACH znalazłem prezent, który powinien mu się spodobać. Nie ma wyboru. "Inaczej nie ręczę za siebie..."

Zmęczony wlazłem do domu. Rzuciłem klucze na komodę i zsunąłem buty. Po odłożeniu torebki z prezentem, zdjąłem kurtkę i walnąłem się na kanapę. Przelatywałem pomiędzy kolejnymi kanałami. Nic ciekawego nie leciało, zresztą jak zwyk... 

-TOY STORY! O CHOLERA!- krzyknąłem na cały dom.

"Opanuj się, nie jesteś dzieckiem... Ja zawsze będę dzieckiem.''

Zatrzymałem film i pognałem po coś do jedzenia. Przeszukałem lodówkę i prawie wszystkie szafki, aż w końcu natrafiłem na paczkę popcornu. Czekając aż kukurydza zacznie strzelać, chwyciłem za telefon. Przejeżdżałem pomiędzy dobrze znanymi mi numerami. Wybrałem jeden z nich i przyłożyłem urządzenie do ucha. Po trzecim sygnale usłyszałem głos z drugiej strony telefonu.

- Co tam Payno?- zaśmiał się do słuchawki, a ja mimowolnie się uśmiechnąłem.
- Oglądam Toy Story, ale teraz czekam na popcorn, a ty Louis?- oparłem się tyłkiem o blat i patrzyłem na mikrofalę.
- Człowieku oglądałeś to milion...- zatrzymał się- NIE! Miliard razy! Ile można?!- wywróciłem oczami na jego słowa. "Pierdol, pierdol ja słucham."
- W nieskończoność!- zaśmiałem się.
- Jesteś chory- westchnął.
- Zaraziłem się od ciebie- zaśmiałem się znwou, a Louis razem ze mną.
- Ja jestem na lodach- wybuchłem śmiechem- Nie Liam. Na takich z automatu- znowu się zaciął- Znaczy na takich z mleka co się robi- zaśmiał się.
- Tylko ty masz skojarzenia Tomlinson- pokręciłem głową.
- Tak jasneee- wtedy usłyszałem dźwięk, oznajmujący, że moja przekąska jest gotowa.
- Louis pozdrów siostry, ja kończę.
- Tak, jasne, jasne. Phoebe! Zostaw to!- uśmiechnąłem się i nacisnąłem czerwoną słuchawkę.

***

W domu przyjaciela znalazłem się dużo szybciej niż się spodziewałem. W drzwiach zaatakował mnie Andy. Złożyłem mu najdłuższe w moim życiu życzenia urodzinowe i wręczyłem prezent. Oczywiście on twierdził, że nie potrzebne mu żadne prezenty i odłożył go na jakąś półkę. "Zajebię go, przyrzekam". W dość sporym mieszkaniu były około piętnaście osób. Znałem prawie wszystkich. ''Właśnie. Prawie.''
-LUDZIE! CHCĘ WZNIEŚĆ TOAST ZA NASZEGO SOLENIZANTA!- wydarł się jeden z chłopaków, a wszyscy zebrali się w kółku. 

Nagle moją uwagę przyciągnęła wysoka dziewczyna, z długimi kręconymi włosami i uroczym uśmiechem...



Harry


- Harry- poczułem szturchanie- Harry, wstawaj- mruknąłem i odwróciłem się na brugi bok, zakrywając się cały kołdrą. ''Ludzie, dajcie mi spaaać!'' Kiedy usłyszałem oddalające się kroki, uśmiechnąłem się zwycięsko. Już nawet zapadałem znów w sen, kiedy nagle poczułem coś cholernie zimnego na głowie.
- KURWA!- pisnąłem i stanąłem na łóżku.
- Nie chciałeś obudzić, więc musiałam interweniować- Gemma uśmiechnęła się słodko. ''Diabeł wcielony.''

- I musiałaś oblać mnie lodowatą wodą?!
- Przynajmniej się obudziłeś- wzruszyła ramionami.
- Menda- mruknąłem zeskakując na podłogę.

- Co?- spojrzała na mnie, na co wystawiłem jej tylko język. W odpowiedzi dostałem piękny, umalowany na czerwono, środkowy palec.

Zacząłem wybierać ubrania z szafy, podczas gdy Gemma wychodziła z mojego pokoju. Zabrałem wszystkie potrzebne mi rzeczy i ruszyłem do łazienki. "Bo sokoro już jestem mokry to czemu się nie umyć?

Odłożyłem wszystko na umywalkę i spojrzałem w lustro. Widząc swoje odbicie, aż się wystraszyłem. Przekrwione oczy, pościel odbita na prawym policzku i spuchnięte usta... "Nie wiem co ja robiłem w nocy." Kiedy zobaczyłem włosy, zamarłem. Wyglądały jak siedem nieszczęść! ''A już na pewno przypominały kudły przemoczonego psa.'' Westchnąłem tylko i wszedłem pod prysznic.


Cały czysty i wytarty, ubrałem się w świeże ubrania. Pachniały płynem do prania, co lekko drażniło mnie po zmieszaniu się z moimi perfumami. Brudne rzeczy wrzuciłem do kosza na pranie i zszedłem na dół, aby zjeść śniadanie.

Po długim dylemacie 'płatki z mlekiem czy tosty' wypadło na to pierwsze. Wyjąłem pudełko z kanguskami, karton z mlekiem i miskę.

- Harry!- usłyszałem głos siostry.
- Nie teraz Gemma- odkrzyknąłem z pełną buzią- Jem śnia…- zatrzymałem się, patrząc na zegarek- Jem obiad!
- Harry!- tym razem głos mamy. Szybko przełknąłem mleko i wydarłem się.
- CO?!

Kiedy nie uzyskałem odpowiedzi, wzruszyłem ramionami i wróciłem do jedzenia. Po chwili w kuchni pojawiła się moja rodzicielka.

- Pomożesz nam w ogrodzie, kochanie- uśmiechnęła się szeroko.
- Jak zjem, okey?
- Znając życie to zjesz i pójdziesz spać, leniu- nagle wkroczyła Gemma.
- Miło, że tak o mnie myślisz- prychnąłem-Niby ja jestem leniem?
- Tak- prychnęła i zaczęła się śmiać.
- Boże, co z was za dzieci. Do roboty, a nie kłócić się- mama pokręciła głową i zniknęła za drzwiami na taras.
- Czekamy na ciebie deklu- siostrzyczka pogroziła mi palcem.
- Wiesz co ci powiem?- uśmiechnąłem się szeroko, a ona spojrzała na mnie zdezorientowana- Pocałuj mnie w...
- HARRY!- usłyszałem głos rodzicielki.
- W PALEC MAMO! W PALEC!
- Debil- Gemma pokręciła głową i wyszła za mamą.


Gdy zostałem już sam w kuchni, podparłem się ręką i zacząłem grzebać łyżką w misce. "Byle jak najwolniej jeść...". Parę razy, nabierałem na łyżkę mleka i wlewałem spowrotem. Dopiero po około trzecim razie brałem do buzi łyżkę. Nie byłem zbyt rozbudzony, a tym bardziej nie paliło mi się, aby iść i sprzątać na podwórzu.

Po ociąganiu się z jedzeniem, w reszcie je skończyłem. Leniwie wstałem i włożyłem naczynie do zmywarki, razem z łyżką. Schowałem wcześniej wyjęte produkty i pobiegłem schodami  na górę.

Ponownie wszedłem dzisiaj do łazienki, lecz tym razem wziąłem szczoteczkę do zębów i nałożyłem na nią pastę do zębów. Szorowałem dokładnie moje perełki, aby były jeszcze bielsze. Po dokładnym wypłukaniu buzi, zastanawiałem się co zrobić z przeszkadzającymi włosami.Wpadłem na pomysł, aby wziąć jakąś opaskę mamy lub siostry, ale nie mogłem żadnej znaleźć. "W sumie , jestem w domu, kto mi się przyglądać będzie jak w ogrodzie pracuje?". Wziąłem moją koszulę i oderwałem od niej rękaw. Zawiązałem go na czole w supeł tak, aby włosy mi nie przeszkadzały. Gotowy zszedłem na dół i skierowałem się na zewnątrz


- No nareszcie jesteś- westchnęła Gemma.

- Więc co ma robić?- oparłem się o barierkę.
- Idź powynoś wszystkie zbędne rzeczy z garażu- mama wstała i spojrzała na mnie.
- Ale tam wszystko jest potrzebne- zaprzeczyłem.
- Ale tamtych rzeczy nikt nie używa. Są niepotrzebne i się do niczego nie przydadzą- stwierdziła mama.
- Mogę posprzątać, ale nikt ma niczego mi tam nie ruszać, jasne?
- Okay, ale ma być to porządnie zrobione, żeby nic mi nie przeszkadzało. Ostatnio nawet zaparkować nie mogłam- oburzyła się.
- To się naucz parkować- stwierdziłem i skierowałem się do garażu. ''Dobra riposta nie jest zła.''


Wszedłem do garażu i widząc jaki tam jest bajzel, ręce mi opadły. Wszędzie były porozrzucane narzędzia, sprzęty i inne tego typu rzeczy, których w życiu nawet nie tknąłem. Rozejrzałem się po całym pomieszczeniu, zastanawiając się od czego zacząć. "Przecież da się tu parkować. Tylko trzeba to umiejętnie zrobić, aby niczego nie zarysować". 

Potarłem ręce i zacząłem układać rzeczy na półce. Dzięki temu, zrobiło się tam sporo miejsca na porozrzucane rzeczy. Pudło znalezione w kącie, wykorzystałem na narzędzia. Wszystkie śrubokręty schowałem do leżącej na podłodze skrzynki. Przechodziłem od jednej półki do drugiej i przy okazji zbierałem wszystko z podłogi. Na samym końcu zostały mi tylko podarte pudła, stare wiaderka po farbie i śmieci. Wiaderka włożyłem jedno w drugie i ustawiłem pod ścianą, a resztę wyrzuciłem do kosza na śmieci. Gdy wszystkie walające się rzeczy, przeszkadzające w chodzeniu, zostały uporządkowane, zostało mi tylko umyć gdzie niegdzie szafki z zaschniętych płynów. ''Zastanawiam się czego one szukały, albo co robiły żeby aż tak zabrudzić."

Po skończonej pracy, poszedłem zawołać mamę, aby spytać się czy to wszystko. Oczywiście ona musiała wszystko sprawdzić i sama się przekonać. 

Moim zadaniem było jeszcze zgrabić liście z trawnika.. "Szkoda że nasze podwórko nie jest jak przy blokach. Było by mniej do zrobienia." Zmordowany wziąłem grabie i zacząłem od końca. Już po pół godzinie odpadłem, a zgrabiona była dopiero jedna czwarta podwórka. Nie miałem na nic siły, dlatego obiecałem, że zrobię to jutro.

Ledwo żywy poszedłem się obmyć. Nie miałem czucia w rękach przez co nie mogłem utrzymać mydła. Jednak po wielu próbach udało mi się i skończyłem się myć.

Gdy już upewniłem się, że nie śmierdzę potem i nie jestem cały ukurzony, przebrałem się w dresy. Przy łóżku nawet nie chciało mi się zdejmować ciapów. Po prostu walnąłem się na nie i dopiero wtedy strzepnąłem kapcie. 

Nie pamiętam ile zajęło mi uśnięcie, ale zgaduję, że około od trzech do czterech minut.

5 komentarzy:

  1. Hahahahahhaha ^^ Leje normalne :P Najlepszy Lou i Liam :P Normalnie małe zboczuchy ;** Czekam na następny ^^
    Wpadniesz ?? : )
    http://little-things-one-direction-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że zajrzymy ;33 I dzięki wielkie za opinie! To wiele dla nas znaczy <3

      Usuń
  2. Świetny rozdział, wszystko bardzo ciekawie opisane. Najlepszy Louis <3

    http://dangerous-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy! Naprawdę miło widzieć, że komuś się to podoba ;3 I jasne, zajrzymy na bloga ;3

      Usuń
  3. Hahha, Liaś i Lou jakie zboczuszki! ♥ Czytam dalej :)

    OdpowiedzUsuń